Odpadamy z Pucharu Polski !

Niestety nasza przygoda z Pucharem Polski dobiegła końca już na samym początku. Rywal nie pozostawił złudzeń i wygrał (0:2) 0:5. Początek spotkania można powiedzieć prowadziliśmy jak równy z równym. Niestety chwilę gapiostwa wykorzystuje zawodnik Notecianki i w 10 minucie goście obejmują prowadzenie 0:1. Nie podłamało nas to psychicznie i wyszliśmy dalej walczyć. Stworzylismy nawet klarowne 2 sytuacje pod bramką rywala lecz niestety nie potrafilismy wykorzystać tych sytuacji. W odpowiedzi goście po kilku rzutach rożnych dopinają swego i zdobywają drugą bramkę.Tym razem zawodnik Notecianki strzałem głową o poprzeczkę pokonuje naszego bramkarza. Mamy wynik 0:2 . Obraz do przerwy nie uległ zmianie. Goście zasłużenie prowadzą. Druga połowa to już całkowita dominacja zespołu Notecianki Pakość. Kolejną bramkę tracimy na 0:3. Tym razem nasz bramkarz został pokonany z okolic 30 metra. Zawodnik gości decyduje się na atomowy strzał i bramkarz nie zdążył nawet zareagować. Pojawiały się też strzały w poprzeczki na naszą korzyść. Kolejna bramka to błąd naszego stopera, który skwapliwie wykorzystuje napastnik gości i podwyższa na 0:4. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem zawodnik gospodarzy fauluje przed polem karnym i goście ponownie wykorzystują tą sytuację. 0:5. W mojej ocenie na tle rywala z IV ligi zagraliśmy dobre spotkanie. Pomimo tej porażki trzeba patrzeć z optymizmem na nasz zespół bo tanio skóry nie sprzedaliśmy. Dopóki były siły w pierwszej połowie graliśmy jak równy z równym pózniej zabrakło sił, lecz nie oszukujmy się doświadczenie Notecianki Pakość było zbyt wysokie dla nas i dlatego nie udało się sprawić jakiejkolwiek niespodzianki w tym meczu. Dziekuję wszystkim zawodnikom za wole walki do końca w tym spotkaniu. Panowie wielka brawa, ale rywal był poza naszym zasięgiem... Gratulujemy Noteciance Pakość zwycięstwa! Dziękujemy sympatykom i kibicom za przybycie i dopingowanie swoich drużyn.Ten mecz Wygrał lepszy. Jeszcze raz dziękujemy że mogliśmy zebrać nowe doświadczenia w świecie futbolu.