top of page

Przegraliśmy wygrany mecz ! Od 0:3 do 4:3. Dramat w Wójcinie !

Ten dzień zapewne zapamiętamy na długo. Mecz rozegralismy w bardzo wietrznych i trudnych warunkach atmosferycznych. Początek spotkania rozpoczęlismy z nadziejami na wywiezienie cennych punktów. Walka każdego zawodnika o piłkę była nadto widoczna w pierwszej części spotkania. Wójcin praktycznie nie mógł sobie poradzić z dobrze grającą tego dnia naszą drużyną. Początkowe minuty to ataki ze strony Kolorowych przy czym gospodarze łapali nas na spalone. Do 20 minuty tak wygłądała gra. 27 minuta dośrodkowanie w pole karne przez Szymona Maciejewskiego a tam w polu karnym najlepiej zachowuje się Patryk Hes wyskakując wysoko w powietrze głową kieruje piłkę do siatki rywala , która jeszcze po drodze odbiła się od słupka. Bramkarz praktycznie bez szans i prowadzimy 0:1. Nie minęło kilka minut goście znowu zaatakowali. 30 minuta precyzjne podanie od Piotra Czerwińskiego do Szymona Maciejewskiego i sytuacja prawie sam na sam , lecz po lewej stronie wbiega nie pilnowany Patryk Hes, który dostaje doskonałe podanie od Szymona i to musi być 0:2!. Tak też się dzieje prowadzimy 0:2! Patryk Hes ponownie strzela bramkę. Wspaniała radość. Tarant Wójcin nadal nie istnieje w grze. Kolejna dobra okazja do zdobycia bramki , podobna sytuacja jak przy tej na 0:2. Tym razem Szymon Maciejewski chciał sam dokończyć dzieła zamiast podać do wbiegającego niepilnowanego kolegi z drużyny. Szkoda bo mogło już być 0:3. około 40 minuty wspaniała okazja na podwyższenie wyniku, lecz tym razem sędzia dopatrzył się spalonego na naszym zawodniku a mogła to być piękna bramka strzelona piętką w polu karnym przez Marka Krotoszyńskiego. Do przerwy schodzimy z przewagą 2 bramek. 0:2! takim wynikiem kończymy 1 połowę tego meczu. Po wyjściu z szatni za wszelką cenę chcieliśmy zdobyć 3 bramkę i dobić rywala. Ta sztuka się udaje. Mamy 59 minutę wspaniałym prostopadłym podaniem popisuje się Mateusz Sibora do wbiegającego ze skrzydła Arkadiusza Czajki. Zwód z prawej na lewą nogę minięty obrońca i strzał z okolic 25 metra. Piłka mocno uderzona wpada pod poprzeczkę i prowadzimy 0:3. Euforia i szał radości bo tego meczu nie można przegrać? Niestety to co się póżniej stało to jest coś co można uznać w kategoriach cudu. 65 minuta zawodnik gości Arkadiusz Czajka zostaje nabity piłką w rękę przy obronie strzału gospodarzy i rzut karny dla Wójcina. Cóż za obrona tego karnego. Doskonale wyczuł intenecje Łukasz Radomski i ratuje nasz zespół od utraty bramki.Wszyscy zawodnicy mu dziękują i nadal 0:3. Radośc była niesamowita w naszym zespole. 70 minuta meczu Tarant Wójcin atakuje skrzydłem z lewej strony. Dośrodkowanie czy centrostrzał niewiadomo co to było , przepraszający gest kolegów z drużyny gospodarzy a piłka niesamowicie wpada w okienko bramki ocierając się jeszcze o słupek. Bramka niczym kuriozum ( warunki atmosferyczne dały o sobie znać w tej akcji )1:3 dla Kolorowych. Nie minęło kilka minut. 81 minuta meczu Jeden z zawodników gości oddaje lekki strzał który pewnie wyłapie bramkarz? Niestety błąd Krzysztofa Raczyńskiego któremu nie fortunnie odbiła się tak piłka od nogi ze wpadła do zawodnika gospodarzy , który tym strzałem pokonuje naszego bramkarza. Piłka przeleciała mu pod brzuchem. Cóż za dramat w tym meczu 2:3 i Wójcin nadal w grze. W naszych szeregach chyba było jakieś rozluźnienie bo w 82 minucie meczu prostopadłe podanie zawodnika Taranta do napastnika a ten technicznie podcina piłkę nad bramkarzem i mamy remis 3:3. Chcielismy aby ten mecz się skończył. Próbujemy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.83 minuta Mateusz Sibora ma sytuację sam na sam z bramkarzem. Bramkarz gości leży nasz zawodnik wstaje nie waidomo dlaczego nie strzela, poślizgnął się i nici z tej akcji niestety. Chcąc nie chcąc kolejny atak drużyny gości. Doskonałe podanie przed 16 metrem do napastnika który praktycznie wchodzi jak w masło środka obrony. Najlepiej chyba zachował się Paweł Czerwiński bo nie zważając na konsekwencje swojego czynu fauluje tuż przed polem karnym.Sędzia chyba sam nie wierzył w to co się dzieje na tym trudnym terenie w Wójcinie. Rzut wolny mamy 85 minutę meczu. Płaski strzał tuż przy słupku bramkarza i to niesamowite tracimy bramkę na 4:3 i jesteśmy załamani tym faktem. Mieliśmy jeszcze kilka minut ale niezmieniło to już nic. Szok i niedowierzanie w to co się stało na tym boisku. Przegraliśmy wygrany mecz ! Tak to już jest gdy nie wygrywa się 0:4 przegrywa się 4:3. Co mogę powiedzieć w piątek 2 dni wcześniej w 1 lidze było podobnie lecz to 2 drużyny grające na innym poziomie niż te dzisiejsze spotkanie. Arka Gdynia vs Dolcan Ząbki prowadzenie 0:2 a wynik 3:2 końcowy. Mecz jak na B klasę stał na naprawdę ciekawym poziomie. Dodam też ze nie można tu winić obrony bo wszyscy w niej orali jak mogli. Jendym z przykładów jest Łukasz Gołaszewski który stoczył twarde starcia w tym meczu. Nie chcę wymieniać każdego z osobna ale nie zasłużylismy na porażkę w tym meczu. Jesteśmy świadomi tego że oddalismy 3 punkty Wójcinowi ! Jak widać piłka jest nieprzewidywalna ! Dziękuję każdemu zawodnikowi z osobna za walkę w tym meczu! Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Przed nami kolejny trudny rywal bo vice lider obecnego sezonu Orłowianka Orłowo. Mam nadzieję że wyciągniemy odpowiednie wnioski z tego meczu i zdobędziemy 3 jakże ważne punkty. Powodzenia Kolorowi !!! Początek spotkania zaplanowano 11.11.2015 na godzinę 10:00. Serdecznie zapraszamy kibiców !


bottom of page